Hashimoto jako cień. Co zrobić, aby się go pozbyć?

W poprzednim artykule pisałam o tym, czy to możliwe, że Hashi ma związek ze stresem i trudnymi przeżyciami. Dzisiaj chciałabym przedstawić Ci Hashimoto jako cień – coś co jest z Tobą codziennie i w każdym miejscu. Co zyskasz dzięki takiemu spojrzeniu na swoją chorobę? Czytaj dalej.

Czym jest cień?

Hashi i inne choroby przewlekłe to tylko jeden rodzaj cieni. Cienie to także nieprzepracowane emocje, traumy, “trupy w szafie” czy różnego rodzaju lęk i strach przed czymś.

Cienie mają to do siebie, że wpływają na całe nasze życie – nie tylko na sferę emocjonalną czy duchową – ale także na ciało i nasz stan zdrowia.

Mechanizm walki i ucieczki

W trudnych, traumatycznych i stresujących sytuacjach, nasze ciało i umysł mobilizują olbrzymie ilości energii po to, by przygotować się do walki lub ucieczki. Powstaje wtedy niewyobrażalna energia, która potrafi czynić “cuda”. To właśnie ta energia pozwala drobnym kobietom podnosić ważące tonę (!) samochody, po to by uratować kogoś, kto jest pod nimi uwięziony. Ta sama energia stresu jednak, jeśli nie zostanie uwolniona, może stać się naszym cieniem i będzie się za nami “ciągnęła” utrudniając powrót do normalnego funkcjonowania.

Jeśli nie uwolnimy energii trudnego doświadczenia lub wypadku, nasz organizm może się nie zorientować, że już może wyjść ze stanu “walcz lub uciekaj”. Tak było w moim przypadku, gdy lata temu trafiłam do szpitala z objawami: przyspieszone bicie serca (puls w spoczynku około 100), nadmierne pocenie, czerwienienie twarzy i częsta utrata przytomności. Po kilkudniowym pobycie w szpitalu lekarka stwierdziła, że mam “nadaktywny układ współczulny” i że “taki mój urok”. Dziś z perspektywy czasu wiem, że były to pierwsze symptomy tego, że nie potrafiłam radzić sobie z trudnymi sytuacjami i ze stresem. Po prostu mentalnie i fizycznie cały czas znajdowałam się w stanie “walcz lub uciekaj”.

Zwykle przyjmujemy w kontekście Hashi i innych cieni strategie, jak w sytuacjach stresowych. Pozwalamy zadziałać mechanizmowi walki lub ucieczki.

Uwierz mi, że ani jedno ani drugie rozwiązanie nie jest dobre.

Walka z Hashimoto

Jeśli podejmiesz się walki z Hashimoto, nie pozbędziesz się problemu, będzie on w Tobie cały czas. W dodatku będziesz się czuła wewnętrznie rozdarta, dlatego że problem nie dotyczy czegoś, co jest na zewnątrz, problem dotyczy czegoś, co jest w Tobie – bo choroba jest wewnątrz Ciebie. Jeśli walczysz z czymś, co należy do Ciebie, to tak jakbyś walczyła sama ze sobą. To tak jakby Twoja prawa ręka walczyła z lewą. Która wygra? To głupie pytanie, prawda? Która by nie wygrała, będziesz zarówno zwyciężczynią, jak i przegraną. W takiej sytuacji konsekwencje są oczywiste – będziesz się czuła rozdarta, obniżą się Twoje wibracje, stracisz energię i chęć do życia.

Ucieczka przed Hashimoto

Dlaczego ucieczka nie ma sensu? Nawet jeśli wyjedziesz na drugi koniec świata, Hashi pojedzie tam z Tobą – pamiętaj, że jest ona Twoim cieniem. Gdziekolwiek nie wyjedziesz, ona będzie Twoim pasażerem na gapę. Wydaje Ci się, że jeśli uciekasz przed Hashi, a ona wciąż Cię goni, to że za wolno biegniesz? Jeśli będziesz biec ponad siły, możliwe że padniesz z wycieńczenia.

Możesz biec ile sił w nogach, ale i tak nie uciekniesz przed Hashi. Ona jest niematerialna – nie męczy się, nie poci i nie ma przyspieszonego oddechu. Czy na pewno chcesz uciekać przed czymś takim? Przed czymś, przed czym i tak nie uciekniesz?

Pomyślisz sobie może teraz – przecież ja nie uciekam…

Już wyjaśniam – ucieczka to tylko metafora sposobu życia, w którym wymyślasz sobie tak wiele różnych zajęć, że nie potrafisz usiąść w ciszy i posłuchać głosu swojej duszy. Może oznaczać na przykład tłumienie swoich emocji używkami, uciekanie w pracoholizm, nadmierną aktywność fizyczną lub pomoc innym ludziom kosztem siebie.

Gdzie znika cień?

Cień znika w cieniu, w ciemności. Gdzie znajdziemy takie miejsce? Znajdziemy je w wewnętrznym spokoju, w ciszy, w przestrzeni serca i poczuciu akceptacji. Cień zniknie w cieniu, gdy zamkniesz swoje oczy i pobędziesz sama ze sobą. To powód, dla którego medytuje się zawsze z zamkniętymi oczami – bo wtedy łatwiej wejść w swój cień.

Jak widzisz pojawia się tutaj kwestia poczucia akceptacji.

Dlaczego jest ono tak ważne?

Poczucie akceptacji jest kluczowe, dlatego że mamy tendencję do pędzenia za czymś nieokreślonym. Wierzymy, że kiedyś wreszcie będziemy idealne i wtedy będziemy mogły się zaakceptować. Twierdzimy, że będziemy doskonałe wtedy, jeśli uda nam się zrzucić 5 kilogramów, gdy zdobędziemy lepszą pracę lub poznamy partnera, który nas pokocha.

Gonimy za ideałem, który jest “gdzieś tam” w przyszłości. Przyszłość jest tak naprawdę iluzją, która w ogóle nie istnieje. Przez nią nie potrafisz cieszyć się teraźniejszością, nie potrafisz być w tu i teraz.

Oczywiście jeśli masz plan, aby schudnąć, postanów że chcesz to zrobić i podejmij konkretne działania w tym celu. Pamiętaj jednak, aby się nie potępiać i że jesteś idealna już TU I TERAZ.

Zainteresowało Cię takie podejście? Polecam Ci tę książkę:

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *